2005-07-17 • PL-030-99-755 robi w USA medialną karierę!

Aktualności

2005-07-17 – Stanisław Gawor


PL-030-99-755 robi w USA medialną karierę!
Nie ukrywam, iż powodem, dla którego staram się śledzić „poolimpijskie” losy tego znakomitego ptaka, zdobywcy srebrnego medalu w kat. D na Olimpiadzie w Porto, jest cytowana przeze mnie w numerze majowym wypowiedź jego ówczesnego współwłaściciela, Franka Zielińskiego, na konferencji prasowej, poprzedzającej naszą ostatnią Wystawę Ogólnopolską. Przypomnę, iż odpowiadając na pytanie jednego z żurnalistów o ceny gołębi pocztowych w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten znakomity hodowca i działacz polonijny mieszka od kilkudziesięciu lat , rzucił m.in. luźną uwagę, że jeśli ów gołąb zdobędzie na zbliżającej się Olimpiadzie medal, spodziewa się uzyskać za niego 20 tys. dolarów! Wypowiedź tę i dziennikarze i uczestniczący w konferencji działacze Związkowi skwitowali dość sceptycznymi uśmiechami.Nie byłem wyjątkiem.



Gołąb medal zdobył, od paru miesięcy jest już w USA, a Frank Zieliński na mocy porozumienia z dotychczasowym współwłaścicielem, Józefem Koniorem, stał się jego samodzielnym już właścicielem. W jakiej mierze sprawdziły się jego przewidywania sprzed paru miesięcy co do ceny, jaką można za tego ptaka uzyskać?
Tak się szczęśliwie złożyło, że to intrygujące pytanie mogłem mu zadać bezpośrednio, nie uciekając się do pomocy telefonu czy internetu: Franciszek Zieliński znowu odwiedził w lipcu „stary kraj”, odbywając po nim – razem z Małżonką Marią – miesięczną „podróż sentymentalną” , jak to określił. Jednym z etapów tej podróży była Węgierska Górka k. Żywca, gdzie mieszka i lotuje jego wspólnik, Józef Konior.
– Dostałeś już te 20 tysięcy?
Dłuższą chwilę nie odpowiada, grzebiąc w walizie, a następnie podaje mi jakieś kolorowe czasopismo formatu naszego „Hodowcy”, tylko znacznie grubsze. – To majowe wydanie miesięcznika naszej amerykańskiej federacji gołębiarskiej, „Racing Pigeon Digest”. Oglądnij sobie, zwłaszcza okładkę…
Rzut okiem wystarcza, bym się domyślił, o co Frankowi chodzi. Bo na tej okładce , no tak, po prostu nasz „olimpijczyk” w całej swej krasie! Nad jego zdjęciem dużą, „ tytułową” czcionką : „Super czempion z Polski”, poniżej olimpijskie kółka z napisem: „Porto 2005. Zwycięzca”.I kolejne hasła: „Polski książe”, „Nie tylko super lotnik, także super rozpłodowiec”oraz „ Nowy rozpłodowiec w gołębniku Franka Zielińskiego” i dokładny adres naszego hodowcy ( 46 Powers Road, Wallinford, CT 0692, 203.284.1310). Z boku zaś długa kolumna , pokazująca czołowe miejsca naszego ptaka w kilkunastu lotach oraz liczbę startujących w nich gołębi. I jeszcze: „44.000 członków”, co informuje oczywiście o aktualnym stanie liczbowym naszej organizacji…
Franek podsuwa mi kolejne, jeszcze grubsze czasopismo. Tytuł ten sam. Szukam daty wydania.- Nie znajdziesz daty miesięcznej, tylko roczną. O, tutaj:”Rok 2005”. Bo to roczne wydanie naszego miesięcznika. – Aha- mówię –to coś co i my planujemy i co być może uda nam się zrobić jeszcze w tym roku. Na którejś tam stronie tego prawie 150-stronicowego wydawnictwa – także gołąb Zielińskiego. Właściwie jest to powtórka opisanej wyżej okładki…
– Gratuluję! Ale i ponawiam swoje pytanie…
-E,tam, 20 tysięcy! W kilka tygodni po tym, jak gołąb znalazł się w USA i wieść o tym zaczęła się rozchodzić wśród moich tamtejszych kolegów, oferowano mi już 30 tysięcy. A po ukazaniu się tego numeru „Racing Pigeon Digest”, który masz w ręku , parę dni przed moim wyjazdem do Polski otrzymałem telefon z propozycją : 60 tysięcy! Ale ja zmieniłem już plany, tego ptaka nie sprzedam…Chcę sam się dochować jego potomstwa: jeśli okaże się równie znakomite, będę miał znacznie, znacznie więcej niż te kilkadziesiat tysięcy dolarów!
O jakie pieniądze może chodzić Zielińskiemu domyśliłem się, gdy w chwilę potem szczegółowo przeglądnąłem owo roczne wydanie gołębiarskiego „Digestu”: otóż znalazłem w nim m.in.kilkanaście ogłoszeń o lotach ze wspólnego gołębnika z informacjami o oferowanej przez ich organizatorów wysokości nagród. Pierwsze miejsca gołębi w każdym z nich będą nagradzane wprost oszałamiającymi kwotami: od 30 do 200 tysięcy dolarów! Ale nie do pogardzenia są też kwoty za miejsca kolejne, choć już o wiele mniejsze .Plan Zielińskiego jest ryzykowny, ale kto nie ryzykuje, wiadomo…Dożyjemy, zobaczymy…Mam w każdym razie nadzieję, że ta notka o „755” nie będzie ostatnią na tych łamach.