2009-01-28 – Tomasz Osiński
Tomasz Osiński
W bolesną rocznicę
Trzydzieści sześć miesięcy – całe trzy lata – minęły od katowickiej katastrofy , tragedii, o której w różnych ujęciach mówiono we wszystkich środkach przekazu u nas i zagranicą.
Na pierwszych stronach gazet całego świata pokazywano zawalony dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich , pod którym wyobraźnia Czytelnika widziała nieszczęście, niespotykane wcześniej w Polsce. Tragedia wydarzyła się po upływie zaledwie czterech godzin od głównych uroczystości ogólnopolskiej wystawy gołębi pocztowych , gdy w hali było obecnych dziewięć tysięcy pasjonatów gołębi. Strach pomyśleć , co by było , gdyby się to stało wtedy właśnie … W chwili katastrofy na hali byli już tylko nieliczni.
Zdarzenie duże , przykre, okropne , a dla wielu straszne, pozostawiło ślad, którego nie da się zatrzeć, zapomnieć . Już zawsze wraz z każdą kolejną Ogólnopolską będziemy przeżywać rocznicę tamtej , bo ta zbieżność dat jest niemożliwa do rozdzielenia.
Zginęli, umarli niewinni ludzie , a dziesiątki zostało rannych, wielu do końca życia będzie inwalidami. Przyszli szukać radości , uciechy, wręcz zabawy , jak na Titanicu, a spotkało ich coś zupełnie przeciwnego.
Czy wszystko to musiało się zdarzyć? Dlaczego właśnie moich, naszych bliskich przyjaciół musiał spotkać taki los? Te i podobne pytania nigdy nie znajdą odpowiedzi. Tłumaczenia niczego już nie zmienią i dzień 28 stycznia 2006 roku pozostanie nieskończenie mroczny. Miejsce na terenie katowickich Targów , zaznaczone od półtora roku temu pomnikiem z tablicą z 65. nazwiskami , zawsze już kojarzyć się będzie z grobowcem.
Ponure słowa same snują się po głowie i pamięć wciąż krwawi, w żaden sposób nie chce się zabliźnić, chociaż powoli się zaciera. Czy jednak należy ją rozgrzebywać, czy mamy bez przerwy powracać do minionych chwil? Są wśród nas tacy, którzy tego nie mogą uniknąć , którzy nigdy nie zapomną , bo nie potrafią, bo nie mogą, bo utracili najbliższych , bo w tym jednym momencie zawalił się im cały świat. Następne dni już nie są i nie będą tak piękne , jak dawniej.
Jesteśmy z Wami, my, którzy mieliśmy więcej szczęścia. Nasz Anioł Stróż i los byli dla nas bardziej przychylni , bo przecież Ogólnopolska jest świętem wszystkich członków Związku i wielu nas tam było, widziało, przeżywało… Ci , co przeżyli , nie zapomną szumu spadających blach, jęku rannych i akcji ratukowej.
Piękna historia naszego Związku ma więc oto i tę datę : 28 stycznia 2006 roku. Nie mogę powiedzieć, że wzbogaciła się tym przykrym jubileuszem, w moim przekonaniu – raczej się niestety zubożyła…